Losy prowadzą tych, którzy je akceptują
i przeszkadzają tym, którzy się im opierają.
(Kleantes z Assos, filozof stoicki)
Pisałem już kiedyś na tym blogu o filozofii stoickiej, jako starożytnym źródle inspiracji w naszych czasach. Wspomniałem wtedy również, że stoicyzm to skarbnica wskazówek ułatwiających rozwijanie wspierających przekonań i nastawienia do siebie, do życia, losu itp. Przytaczałem książki na ten temat dostępne w języku polskim. Wygląda na to, że od tamtej pory zainteresowanie stoicyzmem wzrosło jeszcze bardziej. Pojawiły się również kolejne książki popularyzujące ten starożytny system myśli:
Autorem dwóch z nich jest amerykański autor Ryan Holiday. Myliłby się jednak ten, kto by uważał, że mamy tu do czynienia z sędziwym mędrcem, być może w grubych okularach i zakopanym w stosach przewalających się książek swojej ciemnej biblioteki. Nie, Ryan Holiday ma zaledwie 31 lat, a pierwszą książkę napisał w wieku dwudziestu sześciu. Gdy miał 21 lat został jednym z szefów marketingu American Apparel, znanej amerykańskiej firmy odzieżowej. Potem pisał m.in. dla takich magazynów, jak Forbes, The Guardian, The Huffington Post i The Observer. Z jego usług korzystało wiele firm, a wśród nich m.in. Google, Penguin Books i… Tony Robbins, znany trener NLP. A więc to bardziej „cudowne dziecko Ameryki”, zaangażowane w działalność publicystyczną i biznesową, a nie oderwany od realiów teoretyk. Jednak czytając jego książki można zdumiewać się poziomem dojrzałości intelektualnej i – już w tak młodym wieku – mądrości życiowej. Holiday czerpiąc z filozofii przekłada ją na życie codzienne, ponieważ – z drugiej strony – w życiu codziennym, w swojej działalności odkrywa głęboką potrzebę filozofii. Jak pisałem w przytaczanym wcześniej wpisie o stoikach, filozofia starożytna była u swych źródeł traktowana jako „ćwiczenie duchowe”, jako praktyczny przewodnik prowadzący przez godziwe życie, jako zbiór wskazówek pomocnych w radzeniu sobie z wyzwaniami i jako metoda wspierania ludzkiego rozwoju, a nie tylko sposób prowadzenia spekulacji intelektualnych. Tym bardziej przykuła ona uwagę młodego Amerykanina, który odkrył, że całe pokolenia przywódców, twórców, ludzi sukcesu wszelkich dziedzin czerpały natchnienie i drogowskazy właśnie z filozofii stoickiej. Byli wśród nich niektórzy „ojcowie założyciele” USA, jak pierwszy prezydent Stanów Zjednoczonych, George Washington, Thomas Jefferson (trzeci prezydent), a także ekonomista Adam Smith oraz ekonomista i politolog John Stuart Mill. Król pruski Fryderyk Wielki na stałe woził przy sobie „Rozmyślania” Marka Aureliusza. Theodore Roosevelt, dwudziesty szósty prezydent USA, po zakończonej prezydenturze spędził 8 miesięcy w dżungli amazońskiej na swego rodzaju odosobnieniu. Wśród nielicznych książek, jakie ze sobą zabrał, znalazły się teksty stoików – Marka Aureliusza i Epikteta. Były premier Chin, Wen Jabao, nie rozstaje się z „Rozmyślaniami” Marka Aureliusza, które przeczytał już podobno ponad sto razy. Tim Ferris, przedsiębiorca, inwestor i autor poradników, określa filozofię stoicką mianem swojego „systemu operacyjnego”, a oparte na niej programy wdraża w Dolinie Krzemowej. Śladem tych wybitnych jednostek podążył również Ryan Holiday.
To właśnie ten tekst („Przeszkoda czy wyzwanie”) ma dla nas szczególne znaczenie w odniesieniu do rozwijania umiejętności radzenia sobie z przeszkodami. Ale, jak podkreśla autor, nie tyle w sensie ich „pokonywania”, co raczej transformacji w okazje do dokonywania wartościowych odkryć, wychodzenia ze skostniałych schematów, rozwijania kreatywności itp. Znajdziemy w niej wiele wspaniałych przykładów przeformułowania (reframing) problemów i ograniczeń na sposobności. Holiday przedstawia wiele przykładów postaci historycznych i współczesnych, opowieści czasem pouczających, niekiedy zaskakujących, a czasami poruszających. Historie te stają się metaforami zarówno trudności i wyzwań, z jakimi sami się borykamy, ale uczą też zmiany perspektywy, wskazują proste sposoby uwalniania się od stereotypowego myślenia i przeszkadzających emocji. Politycy, przywódcy wojskowi, ale także przedsiębiorcy, sportowcy i aktorzy są bohaterami tych opowieści.
Na przykład kto wie, jak trudne początki w swojej późniejszej karierze miał George Clooney, obecnie jeden z najbardziej popularnych aktorów amerykańskich? Początkowo podczas castingów wypadał bardzo słabo i do atrakcyjnych ról byli wybierani inni. Clooney czuł się wtedy rozżalony i obwiniał cały świat. Dopóki nie przyjął drugiej pozycji percepcji, jakbyśmy powiedzieli, identyfikując się z osobami odpowiedzialnymi za prowadzenie rozmów kwalifikacyjnych. Gdy zrozumiał, że mają żmudną pracę polegającą na spotkaniach z wieloma kandydatami, gdy czas goni i sami podlegają stresowi, starając się w terminie znaleźć najlepszego kandydata, postanowił im to po prostu ułatwić. Tym samym starał się przede wszystkim pomóc im rozwiązać ich problem, nie skupiając się na sobie. W tym celu odgrywał próbki ról najlepiej, jak potrafił, wykorzystując swoje zasoby możliwie najpełniej. Skupiał się na tym, co w pełni zależało od niego (gra) i przestał koncentrować się na czynnikach niezależnych (ocena komisji). To typowo stoickie podejście do problemu, które pozwoliło mu się rozluźnić i grać jeszcze lepiej. Efekt? Jego gra była odbierana jako bardzo autentyczna i przekonująca, co prowadziło do obsadzania właśnie jego w danej roli. Dziś jest jednym z najbardziej lubianych i cenionych aktorów.
Tego typu przykładów znajduje się w książce wiele i pomagają one o wiele bardziej, niż najlepiej dopracowane, lecz jedynie teoretyczne rozważania.
Pierwsze rozdziały mogą sprawiać wrażenie popularnej wersji psychologii sukcesu, wręcz hurra optymizmu w wydaniu amerykańskim. NLP może się wydawać przy tym „technologią kosmiczną”. Nie należy się jednak zniechęcać, ponieważ autor przechodzi kolejno do coraz głębszych zagadnień dotyczących ludzkiego losu i stoickich sposobów radzenia sobie z jego wyzwaniami. Układ tekstu przypomina w pewnym stopniu przechodzenie na coraz wyższe poziomy neurologiczne, aż do poziomu misji i dalej.
„Nie masz kontroli nad ograniczającymi Cię barierami ani nad ludźmi, którzy stawiają je na Twojej drodze. Ale kontrolujesz samego siebie – i to wystarczy” – pisze autor. Brzmi to zarówno bardzo w duchu NLP, jak i filozofii stoickiej. NLP dodatkowo dostarcza wielu praktycznych, dostosowanych do naszych czasów narzędzi pomocnych w rozwijaniu kontroli nad sobą i swoim życiem. Jednak książka Holidaya (podobnie jak inne poświęcone stoicyzmowi) pozwala spojrzeć na to, co robimy jako praktycy NLP, w nowy sposób, wzbogacony o starożytne, wypróbowane wskazówki. W ten sposób rozwijamy filozoficzną perspektywę, której tak bardzo brakuje w stechnicyzowanej współczesności, a z drugiej strony – umiejętności NLP ułatwiają wprowadzanie w życie zaleceń stoików. Każdy może robić to w sposób najbardziej dostosowany do swoich potrzeb i indywidualności. Życzę miłej i pożytecznej zabawy.