Mozaika współczesnego NLP i NLPt – relacja z konferencji 7.11.2020

Powyżej kompilacja zdjęć z konferencji i zebrań roboczych EANLPt

Mimo sytuacji sanitarnej na świecie, dzięki obecnym możliwościom telekomunikacyjnym, 7.11.2020 odbyła się kolejna konferencja naukowa Europejskiego Stowarzyszenia Neuro-Lingwistycznej Psychoterapii (EANLPt). Jej tytuł, “Praktyka i badania naukowe”, trafnie streszcza różnorodność zagadnień poruszanych podczas poszczególnych prezentacji.

Gospodarzem relacjonowanej konferencji było tym razem Polskie Stowarzyszenie NLPt. Planowaliśmy gościć jego uczestników fizycznie w Warszawie, co z powodu aktualnych przepisów okazało się niemożliwe. Pełniliśmy więc honory gospodarzy w trybie online. M.in. zorganizowaliśmy wirtualny spacer po Warszawie dla zainteresowanych uczestników, który po części był jednak spacerem rzeczywistym. Zatrudniona przez nas przewodniczka transmitowała bowiem na żywo swoją wędrówkę przez Śródmieście do Starego Miasta, opowiadając po drodze ciekawostki oraz odpowiadając na pytania dotyczące mijanych terenów i zabytków. Nawet dla polskich uczestników ten spacer był interesujący, a cóż dopiero mówić o koleżankach i kolegach z innych krajów.

Niezależnie od zmęczenia spowodowanego całym dniem spędzonym przed ekranem monitora, konferencja dostarczyła wielu interesujących informacji i cennych inspiracji. Co więcej, dzięki zdalnej formie kontaktu wzięli w niej udział przedstawiciele także z odległych rejonów świata, jak np. USA, Indie, Japonia czy Mozambik. Możliwość wymiany doświadczeń i dyskusji z adeptami NLP i NLPt w zakresie różnych ich specjalności było nie tylko wspaniałą “ucztą intelektualną”, ale także potężną dawką wsparcia i poczucia wspólnoty z profesjonalistami różnych krajów, co jest szczególnie potrzebne w dobie izolacji i osamotnienia, dotykających obecnie także psychoterapeutów, coachów i innych specjalistów w dziedzinie pomagania. Konferencja stała się również swego rodzaju oazą normalności, konstruktywnego dzielenia się dorobkiem oraz rozwoju zawodowego w świecie, w którym wydają się dominować, a nawet zaostrzać konflikty i destrukcja. Uczestnicy powtarzali nie raz, że podczas konferencji tego dnia zagrożenie wirusem, stres związany z reżimem sanitarnym, niepokoje społeczne itp. zeszły na bardzo odległy plan, a na pierwszy wysunęły się elektryzujące tematy konferencji.

Obejmowały one zarówno zagadnienia konkretne i praktyczne, jak też bardziej ogólne i uniwersalne. Nie sposób omówić tutaj je wszystkie, dlatego większość z nich wymienię tylko pokrótce, a nieco więcej uwagi poświęcę w tym wpisie jednemu wystąpieniu, którego tematyka była nietypowa jak na konferencję NLPt, choć równocześnie bardzo istotna. Będzie to dobra ilustracja rozpiętości tematycznej programu i różnorodności specjalizacji prelegentów.

Kreatywna praktyka

Konferencję otworzyła prezentacja Dana Florina Stănescu z Rumunii, pt. “Praca z symbolami – odmienny sposób uzewnętrznienia subiektywnej rzeczywistości”. Określenie “odmienny sposób” odnosi się do alternatywnej metody w stosunku do najbardziej rozpowszechnionej w środowisku NLP i NLPt pracy z klockami np. podczas ustalania celu, czy rozwiązywania problemów.

Klocki służą do przekroczenia stereotypowych opisów werbalnych dotyczących danego tematu oraz powrotowi do bardziej pierwotnego (zamiast języka mówionego) sposobu przetwarzania danych i doświadczeń. Z klocków da się zbudować i przebudować wszystko, co chcemy. Operujemy wtedy przestrzenią, kształtami, kolorami, wielkościami itd., angażując przy tym bezpośrednio nasze zmysły (pierwotny system poznawczy), a nie tylko abstrakcyjne pojęcia i schematy językowe (wtórny system poznawczy).

Dan stosuje w sytuacjach pomagania symboliczne figurki zamiast klocków – ludziki, zwierzątka itp. Jego zdaniem pozwalają one łatwiej niż klocki  przedstawiać poszczególne aspekty problemu w formie personifikacji, odsłaniać ich związki relacyjne, a następnie odkrywać możliwe rozwiązania w bardziej sfabularyzowanej, udramatyzowanej i dynamicznej formie. Jego zdaniem taka praca nie ogranicza się tylko do rozwiązywania problemów w kontaktach międzyludzkich, ale wspomniane personifikacje doskonale spełniają swoje zadanie także jako symboliczne przedstawienia np. “części nieświadomości”, stron konfliktów wewnętrznych, zróżnicowanych ról, jakie pełnią ludzie, wartości itd. Z jego doświadczeń wynika, że nie ma ograniczeń co do potencjalnych zastosowań tej metody, niezależnie od wieku osób, z którymi się pracuje oraz od rodzaju zgłaszanego tematu.

Z kolei Aleksandra Kušić z Chorwacji zaprezentowała pilotażowy projekt wprowadzenia NLP do przedszkoli. Autorka jest pedagogiem i certyfikowaną psychoterapeutką NLPt, pracuje w Zagrzebiu jako wychowawczyni w przedszkolu. Jej celem jest realizacja warsztatów NLP dla dzieci, rodziców i wychowawców jako stałego praktycznego elementu uzupełniającego m.in. formalne wykształcenie personelu przedszkoli. Natomiast dzieci i rodzice będą mogli poznać podstawowe zasady i narzędzia skutecznego porozumiewania się, rozwiązywania problemów, kreatywnego myślenia itd. Pierwsze takie programy już zostały przeprowadzone. Na pytanie, w jaki sposób dzieci odbierają zajęcia i przyswajają podstawy NLP, autorka odpowiedziała, że z dużym zainteresowaniem i łatwością. A nawet łatwiej, niż dorośli, ponieważ wyobraźnia, świeżość i otwartość umysłowa pozwalają im opanowywać nowe sposoby radzenia sobie bez ograniczających przekonań, stereotypów i nastawień,  jakimi są obciążeni rodzice i personel przedszkolny. Fantastycznie! Życzymy, by pomysł Aleksandry został szerzej wprowadzony w życie, bo potrzeby społeczne w tym względzie są olbrzymie.

Nie zabrakło także interesujących studiów przypadków zastosowania NLPt. Dana Dumitru z Rumunii przedstawiła przypadek łączonej psychoterapii indywidualnej z terapią małżeńską, prowadzonej przez samą siebie. Intrygujące było, w jaki sposób zdołała zachować właściwe granice pomiędzy rolami terapeutki indywidualnej dla obojga partnerów, oraz prowadzącej dla nich wspólne sesje. Padły także pytania, jaki miało to wpływ na proces zmian, relacje “trójstronne” itd. Powszechnie zaleca się, by terapeuta prowadzący sesje dla pary nie podejmował pracy indywidualnej z tymi samymi osobami, a kiedy spotyka się indywidualnie z jednym z nich, to drugie powinien skierować do innego terapeuty. Dana wyjaśniła, że kluczowe było doprecyzowanie kontraktu terapeutycznego na początku, określenie zasad dyskrecji oraz czasowe oddzielenie od siebie terapii indywidualnej od terapii pary. To znaczy,  że sesje indywidualne odbywały się po zakończonym cyklu sesji dla pary (i/lub odwrotnie). Nie były one natomiast przeplatane. W przypadku jakichkolwiek zastrzeżeń, niespójnych reakcji któregoś z uczestników tego przedsięwzięcia, czy konfliktów zaistniałych w trakcie procesu, niezbędne byłoby ponowne ustalenie kontraktu i być może reorganizacja sposobu pracy (ze znalezieniem innych terapeutów włącznie). Ostatecznie jednak terapia pary pomogła m.in. rozwinąć nowe wzorce komunikowania się partnerów, pogłębić wzajemne zrozumienie i podjąć wspólne działania w celu pielęgnowania ich więzi. Natomiast sesje indywidualne służyły przepracowaniu osobistych deficytów, traum i ograniczeń, które partnerzy automatycznie wnosili do swojej relacji.  W każdym razie po 1,5 roku łączonej w ten sposób terapii, para zrealizowała swoje cele, rozwiązała kluczowe problemy i otworzyła nowy rozdział swojego bardziej dojrzałego związku.

Następnie Claudine Marchand ze Szwajcarii opisała dwa poruszające przypadki wieloletniej psychoterapii pacjentek transpłciowych. Zanim Claudine stała się psychoterapeutką NLPt, przez 16 lat zajmowała się badaniami w obszarze neuronauki, co daje jej dodatkowe zaplecze w jej praktyce terapeutycznej. W swojej prezentacji przybliżyła skalę wyzwań, z jakimi borykały się omawiane przez nią pacjentki – od problemów w relacjach z otoczeniem (w tym ze swoją rodziną), po trudności emocjonalne, kryzysy i przemiany na poziomie tożsamości. To bardzo potrzebna wiedza, ponieważ media zajmują się głównie konfliktami społecznymi wokół praw mniejszości seksualnych, ale w większości przypadków pomijają indywidualne doświadczenia i problemy psychologiczne przedstawicieli tych grup. A to właśnie konkretne przypadki i osobiste historie (choćby anonimowe) pozwalają – poza materią sporów – ujrzeć ludzi i ich dramaty. Zapewne nie rozwiąże to rozbieżności zdań, ale może pomóc w lepszym zrozumieniu złożoności problemów osób transpłciowych. Prezentacja Claudine niejako wypełniła tę lukę, przynajmniej dla uczestników konferencji.

Temat badań naukowych w NLP i NLPt został podjęty m.in. przez Tamarę Andreas z USA i Catalina Zaharię z Rumunii, prezesa EANLPt. Tamara zaprezentowała badania dotyczące skuteczności Core Transformations, metody opracowanej przez Conirae Andreas. To bardzo rozbudowany system składający się z 10 podstawowych etapów i integrujący wiele modeli NLP. Więcej na ten temat zainteresowani znajdą we wprowadzeniu nagranym przez Tamarę:

Książka Connirae i Tamary Andreas pt. “Core Transformation” ukazała się w Polsce nakładem wydawnictwa Pro-neo (2009 r.) jako “Fundamentalna przemiana”, nakład został jednak dawno wyczerpany.

Wystąpienie Catalina Zaharii dotyczyło bardziej rozległych zagadnień dotyczących badań naukowych odnoszących się do tak złożonych procesów, jak zmiany poznawcze, behawioralne, relacyjne itp. oraz ich rzeczywistych przyczyn i powiązań w sytuacjach pomagania. Catalin od lat współpracuje z Uniwersytetem im. Zygmunta Freuda w Wiedniu, gdzie czerpie wiele inspiracji metodologicznych, m.in. od czołowego specjalisty w tej dziedzinie, Omara Gelo. Catalin zwrócił uwagę m.in. na fakt, że dotychczasowe systemy badań mierzących np. skuteczność danej techniki pomijały wpływ relacji pomagający-wspomagany. Jego zdaniem ważne jest, aby badać także w jaki sposób i w jakim stopniu pacjenci w terapii czy klienci w coachingu powodują zmiany u świadczących tego typu usługi, oraz jak następnie w zwrotny sposób te zmiany u pomagających wzmacniają zmiany u ich klientów. To podejście cybernetyczne i systemowe, które ma badać cyrkularne oddziaływania między pomagającym a wspomaganym.

W takim ujęciu psychoterapia czy coaching są traktowane w odmienny sposób, niż zazwyczaj. W odniesieniu do zmian, jakie one powodują, sprawstwo nie jest przypisywane w tym ujęciu tylko zastosowaniu określonej techniki czy procedury, ani też nie pojedynczej interwencji (czy nawet ich sekwencji), lecz bardziej złożonemu procesowi, który obejmuje wszystko, co wydarza się pomiędzy pomagającym a wspomaganym (włącznie ze stosowanymi metodami). Catalin jest dopiero w trakcie opracowywania tej nowej koncepcji badań. Gdyby jednak ktoś był zainteresowany próbką jego bardziej “klasycznych” dokonań w tym obszarze, może zapoznać się z meta-analizą dotyczącą zebranych badań nad NLPt, której jest on współautorem: https://www.researchgate.net/publication/284727907_Evidence-based_Neuro_Linguistic_Psychotherapy_a_meta-analysis.

I wreszcie docieramy do wystąpienia, na które chciałbym szczególnie zwrócić uwagę, choćby ze względu na znaczenie poruszanych w nim zagadnień dla aktualnej sytuacji w świecie nauki (choć nie tylko).

“Nieposłuszeństwo” jako warunek rozwoju nauki.

Taki prowokujący tytuł nadała swojej prezentacji Alexandra Efthimiadou z Grecji. Alexandra jest z wykształcenia psyhchologiem, a doktorat w dziedzinie zarządzania zasobami ludzkimi uzyskała na Uniwersytecie Georgia w USA. W swoim dorobku ma udział w wielu projektach realizowanych w obszarze medycyny, edukacji i biznesu. A jednak jej prezentacja skupiła się niejako na powrocie do korzeni nauki zachodniej – do początków filozofii greckiej. W VI w. p.n.e., w Jonii dokonał się brzemienny w skutki przełom myślowy, gdy filozofowie przyrody porzucili dawne sposoby wyjaśniania świata przez pryzmat mitologii i ówczesnej religii na rzecz poszukiwania racjonalnie wytłumaczalnych zasad opisujących wszechświat i naturę.

Jonia to nadbrzeżny rejon Grecji (na mapce zaznaczony na żółto) wraz z kilkoma pobliskimi wyspami. Najbardziej znane miasta tego regionu to m.in. Efez, Milet, Samos i Smyrna. To właśnie tam żyli i tworzyli tacy filozofowie, jak Tales, Anaksymander, Anaksymenes, Anaksagoras i Heraklit. Mieli oni odmienne pomysły na temat tego, co jest podstawową zasadą wszechświata, ale łączyło ich podejście przyrodoznawcze oraz zastosowanie matematyki, w tym geometrii do opisu swoich teorii. Twierdzenie Talesa uchodzi za jedno z najważniejszych w klasycznej geometrii i nadal jest nauczane w szkołach. Talesowi przypisuje się również wiedzę inżynieryjną i astronomiczną (m.in. potrafił przewidzieć zaćmienie słońca), a także zaangażowanie społeczne i działalność na rzecz państwa, jak np. propagowanie zjednoczenia miast-państw (polis) i utworzenia Federacji Jońskiej w celu  zwiększenia możliwości obronnych przed najazdem perskim.

Tales z Miletu (VII/VI w. p.n.e.)

Przedstawicielem późniejszej generacji jońskich filozofów przyrody był Heraklit z Efezu, który odkrył, że wszechświat nie ma trwałego charakteru, lecz jest raczej ciągłym procesem zmian (“wszystko płynie”). Oraz, że w owych przemianach istotną rolę pełni gra przeciwieństw (zimno/ciepło, jasność/ciemność, rozszerzanie/kurczenie, ruch/statyczność itd.).

Heraklit z Efezu (VI/V w. p.n.e.)

Dzisiaj sformułowania tamtych filozofów mogą brzmieć trywialnie, ale pamiętajmy, że byli oni na Zachodzie pionierami racjonalnego i naukowego podejścia do wyjaśniania świata, a ich dorobek znacząco wpłynął na poszukiwania kolejnych pokoleń filozofów i w efekcie na kulturę i cywilizację europejską.

“Nieposłuszeństwo” filozofów, o którym mówi Alexandra Efthimiadou, nie polegało na buncie przeciwko władzy, tradycji, normom społecznym czy przepisom prawa. Nikt nie wszczynał zamieszek, nie organizował strajków, nie niszczył mienia publicznego i nie stosował innych form przemocy. Miało ono charakter znacznie głębszy i polegało na przekroczeniu bezdyskusyjnie przyjmowanych wtedy stereotypów spostrzegania i myślenia (mieszanie czynników nadprzyrodzonych do wyjaśniania zjawisk przyrodniczych czy społecznych oraz mitów z wydarzeniami historycznymi). Owo “nieposłuszeństwo” to w istocie niezależność intelektualna i swoboda poszukiwań, uwolniona od ograniczającego wpływu ówczesnych autorytetów stojących na straży “usankcjonowanych” przesądów.

Dla całości obrazu trzeba podkreślić (co pominęła Alexandra), że filozofowie starożytności nie byli ateistami, czy materialistami w dzisiejszym rozumieniu. Np. Tales uważał, że “wszystko jest pełne bogów”, a dusze są nieśmiertelne. Anaksagoras twierdził z kolei, że pierwszy ruch światu nadał boski umysł. Heraklit używał pojęcia “logos” na określenie kosmicznego rozumu, który wszystkim kieruje i wszystko przenika. Ich geniusz polegał przy tym na umiejętności oddzielenia badań przyrodoznawczych i wynikających z nich wniosków dotyczących świata materialnego od swoich wierzeń czy teorii metafizycznych. To wymaga również dzisiaj odpowiedniej dyscypliny umysłowej, samokrytycyzmu i dystansu (metapozycji) w stosunku do tworzonych modeli.

Ale jak taka odległa historia ma się do problemów współczesnych? Czemu ten temat w ogóle pojawił się na konferencji EANLPt? Po pierwsze dlatego, że postawa i sposób działania filozofów jońskich świetnie nadaje się do modelowania. Podobnie jak Robert Dilts używając narzędzi NLP opisał strategię myślenia Arystotelesa czy odkrywczy sposób zadawania pytań przez Sokratesa, możemy także modelować niezależność myślenia prezentowaną przez filozofów opisywanych przez Alexandrę. Po drugie, myliłby się ten, kto uważałby, że współczesny człowiek jest wolny od uprzedzeń, stereotypów czy różnego rodzaju mitologii. Nie dotyczy ona wprawdzie bogów zamieszkujących Olimp, ale np. przyjmowanych bezdyskusyjnie założeń i aksjomatów (o nauce, społeczeństwie, edukacji, historii, zdrowiu itd.), których się nie dyskutuje, tylko przyjmuje jako niepodwarzalną “prawdę”. Alexandra podkreślała, że filozofowie jońscy i ich następcy odważyli się wyjść poza ramy myślowe wyznaczane w ich czasach przez autorytety polityczne, religijne i intelektualne. Niektórzy przypłacili to życiem, jak Sokrates, który został skazany na śmierć przez władze Aten. Doceniony został dużo później.

Siła i zasięg oddziaływania osób, ugrupowań, instytucji czy organizacji, którym w taki czy inny sposób przypisuje się obecnie autorytet i władzę, były niewyobrażalne w starożytnej Grecji oraz przez wiele wieków później. Wydaje się więc, że heroiczne nieposłuszeństwo intelektualne dawnych filozofów było i tak nieporównanie łatwiejsze wobec wyzwań, jakie niesie dzisiaj ze sobą presja instytucjonalna, medialna itp. narzucająca zglobalizowane procedury, reguły, programy, sankcje itd. Doświadczyło tego również neurolingwistyczne programowanie, wobec którego zbudowano (także za pośrednictwem mediów) czarny PR, co zaowocowało następnie m.in. w USA permanentnym odmawianiem przyznawania grantów na badania naukowe dotyczące skuteczności NLP i pokrewne, przy jednoczesnym zarzucaniu mu – paradoksalnie – że posiada za mało tego rodzaju badań. Przy tym wiele “autorytetów” wypowiadających się na ten temat nigdy nie zetknęło się praktycznie z NLP, lecz powtarzało opinie innych “autorytetów” (nierzadko powołujących się na jeszcze inne “autorytety”) bez ich weryfikacji.

Alexandra Efthimiadou pominęła jednak w swojej prezentacji bardzo ważny wątek związany z poruszanym przez nią tematem. Zapewne z powodu niewielkich ram czasowych, skupiła się głównie na filozofach jońskich. Tymczasem w odniesieniu do starożytnej Grecji nie chodzi tylko o filozofię, przynajmniej taką, jak się ją dziś rozumie, ale także o niezwykły rozwój nauki empirycznej opartej na obserwacjach, pomiarach i obliczeniach matematycznych. “Zapomniana rewolucja – grecka myśl naukowa a nauka nowoczesna” – taki tytuł nosi książka napisana przez Lucio Russo,  włoskiego fizyka, matematyka i historyka nauki, która stanowi doskonałe uzupełnienie i rozszerzenie prezentacji Alexandry.

Ze zgromadzonych przez autora danych wynika, że początki “nowoczesnej nauki” należy cofnąć do V w. p.n.e.! Już wtedy i przez kolejne wieki rozwijane były takie dziedziny, jak medycyna, anatomia, fizjologia, astronomia (w tym heliocentryczny model planetarny opracowany półtora tysiąca lat przed Kopernikiem przez Arystarcha z Samos), mechanika, hydrostatyka i inżynieria wodna, inżynieria okrętowa, geodezja i geografia matematyczna, technika wojskowa, techniki nawigacji, urbanistyka, filologia i językoznawstwo, oraz wiele innych dyscyplin teoretycznych i stosowanych. Bez tego dorobku Galileusz, Newton i inni nowożytni badacze nie posiadaliby niezbędnych fundamentów dla swoich poszukiwań. Także w zakresie metodologii naukowej (metody obserwacji, pomiarów i obliczeń, logiki i reguł wnioskowania, formułowania i weryfikacji hipotez itd.). A wszystko to zostało zainicjowane przez jońskich filozofów przyrody. To oni “puścili pigułę ze stoku ośnieżonej góry” – jak by powiedział Milton Erickson – co w końcu pociągnęło za sobą lawinowy i coraz bardziej przyspieszający rozwój nauki.

Jak więc było możliwe, że np. układ heliocentryczny Arystarcha oraz wiele innych odkryć zostało następnie wypartych i zapomnianych na długie wieki? Przyczyny były z pewnością złożone, ale kilka wysuwa się na pierwszy plan. Ówczesny “establishment” nie był gotowy na przyjęcie tak rewolucyjnych poglądów, które podważały przekonania zakorzenione w kulturze i podtrzymywane przez większość ówczesnych autorytetów, a co miałoby również wpływ na rozległe zmiany społeczne. Jak zostało to sformułowane przez cybernetykę, systemy (w tym przypadku społeczne) dążą do zachowania status quo – dotychczasowej względnej stabilizacji, zarówno w wymiarze paradygmatów, czyli z góry przyjętych podstawowych założeń dotyczących natury rzeczywistości i jej opisywania, jak też w efekcie relacji społecznych. Tymczasem rewolucyjne odkrycie dokonane w dowolnej dziedzinie często wywołuje efekt domina, rozprzestrzeniający się na wiele innych obszarów, czasem bardzo odległych od dziedziny wyjściowej. A to rodziło automatycznie opór rzeczników dawnego porządku i broniących go autorytetów, także naukowych. Bowiem gdy ich poglądy i zbudowany na nich dorobek zostałyby oficjalnie zweryfikowane i zdezaktualizowane, wpłynęłoby to na ich wizerunek. Konsekwencją byłaby utrata uczniów, pozycji społecznej, wsparcia sponsorów itd. Takie zmiany dotknęłyby z kolei wszystkich, którzy owe autorytety wcześniej popierali.

Inny powód zapomnienia o greckiej rewolucji naukowej to przejęcie przez Imperium Rzymskie dominacji nad światem zachodnim. Dokonało się to m.in. przez podbój Grecji, a wojenna pożoga pochłonęła liczne skarby kultury i nauki hellenistycznej. Wymownym przykładem było zamordowanie przez Rzymian Archimedesa (w 212 r. p.n.e.), który do dziś jest uznawany za czołowego matematyka starożytności. Poza tym, nowe imperium bardziej niż rozwojem nauki było zainteresowane pomnażaniem swojej władzy i wpływów poprzez organizację militarną, strategię wojenną, sprawność kontroli i rządzenia oraz rozbudowę przepisów prawnych. Wszystko to spowodowało, że greckie dziedzictwo naukowe zostało utracone na długi czas. Ale nie tylko ono, bo w ogóle duch wolności myślenia. Jak wiemy, rzymska hierarchia wojskowa i polityczna wymuszała podporządkowanie się obywateli w wielu kwestiach, także bardzo osobistych. Stąd m.in. krwawe prześladowania chrześcijan, którzy wyznawali system przekonań i wartości zupełnie nie przystający do tego, co było obywatelom rzymskim odgórnie narzucone jako jedynie słuszne i obowiązujące.

Jako umowny koniec okresu rozkwitu nauki hellenistycznej Russo podaje rok 415 n.e., gdy z kolei dokonano mordu na specjalizującej się w matematyce i astronomii Hypatii z Aleksandrii. Tym razem sprawcą był fanatyczny tłum chrześcijan, podburzony w wyniku intrygi personalnej. Do tematu Hypatii mam nadzieję wrócić przy innej okazji, a tu krótko tylko dopowiem, że choć była poganką, miała także wielu oddanych uczniów wyznania chrześcijańskiego. Dwóch spośród nich było kolejno prefektami Egiptu, a dwóch innych zostało później biskupami. Niestety owi biskupi byli nieobecni w Aleksandrii podczas fatalnego zajścia kładącego kres życiu Hypatii i nie mogli użyć swojego autorytetu, aby mu zapobiec.

Wiedza na temat korzeni naszej zachodniej kultury oraz tak istotnego jej elementu, jakim jest nauka, która przeszła bardzo wyboistą drogę do współczesności, posiada nieocenioną wartość. I nie chodzi tylko o to, żeby naszym intelektualnym i kulturowym praprzodkom oddać sprawiedliwość w czasach, gdy większość ludzi szacuje dzieje “prawdziwej” nauki na zaledwie 200 – 300 lat, a wielu kojarzy ją raczej dopiero z przełomem XIX i XX w. Jak wskazuje Alexandra Efthimiadou, nadal możemy czerpać przykład, odwagę, otwartość, inwencję twórczą, niezależność myśli – tytułowe “nieposłuszeństwo” intelektualne i zdrowy krytycyzm – od filozofów jońskich i ich następców. Nie tylko w obszarze badań naukowych mogą być oni naszymi mentorami i źródłem zasobów. Dzisiaj w sposób szczególny potrzebujemy takich konstruktywnych wzorców. Trzeba oczywiście pamiętać, że nauka rozwijana była także w innych częściach świata i stanowiła integralny element wielkich cywilizacji Mezopotamii, Egiptu, Chin czy Indii, a np. ich osiągnięcia architektoniczne są nie do powielenia nawet dzisiaj. Tu jednak z konieczności skupiliśmy się na dziedzictwie hellenistycznym, które w prostej linii wpłynęło na naszą współczesność.

Ta pobieżna relacja z konferencji pokazuje, jak zróżnicowany jest obecnie świat NLP i jak dalece rozwinął się on w porównaniu z latami 70 ub. wieku, gdy Richard Bandler, John Grinder i inni formułowali pierwsze modele i techniki tego systemu, a nazwa “neurolingwistyczne programowanie” była jeszcze mało znana. Widzimy też, jak szeroki zakres zastosowań prezentuje neuroligwistyczna psychoterapia. Ten dynamiczny rozwój trwa nadal, co jest nieunkinione, gdy bardzo już liczna międzynarodowa społeczność NLP i NLPt nieustannie wzbogaca je swoimi doświadczeniami i pomysłami. Należy do nich także Brian Cullen, jeden  z prelegentów relacjonowanej konferencj, który prowadzi badania  dotyczące terapeutycznego i rozwojowego charakteru “magicznych chwil” w życiu człowieka, ale to już kwestia kolejnego wpisu.

 

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *