Czas na podsumowanie
Samorealizacja, doświadczenia szczytowe, samotranscendencja – czy współczesnego człowieka stać na to, żeby zajmować się takimi tematami, które wydają się być całkowicie odległe od codzienności, od „prozy życia” i „darwinowskiej walki o przetrwanie”? Czyż nie rozwinęli tych koncepcji autorzy żyjący sobie beztrosko w bogatej Ameryce, z dala od wyzwań, z jakimi boryka się większość ludzi?
Trzeba jednak rozwiać sielankowy obraz przedstawiający życie twórców psychologii humanistycznej. Abraham Maslow wychowywał się w ubogiej rodzinie emigrantów rosyjskich w jednej z dzielnic Nowego Jorku. W grupie swoich rówieśników wielokrotnie cierpiał jako jedyne żydowskie dziecko (obce kulturowo i obyczajowo). Co gorsze, jego rodzice byli prostymi ludźmi, nie rozumiejącymi potrzeb i uczuć swojego syna, surowo, a nawet bezdusznie wychowującymi małego Abrahama (brak wyrazów miłości i zainteresowania nim, krytyka itp.) Z kolei pod koniec swojego życia Maslow ciężko chorował na serce (zmarł na atak serca w 1970), a to w tamtym właśnie okresie wprowadził pojęcie samotranscendencji i znacznie pogłębił swoje wcześniejsze modele.
Jego przyjaciel, Anthony Sutich, z którym w 1967 r. powołali do istnienia Juournal of Humanistic Psychology, bywa obecnie określany mianem „tephena Hawkinga w dziedzinie psychologii”. Sutich już w swojej młodości zachorował na postępujący artretyzm, co spowodowało trwałe upośledzenie sprawności ruchowej. Był to prawie całkowity paraliż, pozwalający jedynie poruszać niektórymi palcami jednej z rąk i w niewielkim zakresie ramionami. Ta niepełnosprawność utrzymała się do końca jego życia. I pomyśleć, że Sutich to jeden z czołowych twórców psychologii humanistycznej oraz bywalec Instytutu Esalen.
Warto tu nadmienić, że Maslow i Sutich byli również jednymi z czołowych pionierów „czwartej siły w psychologii” – psychologii transpersonalnej. O ile psychologia humanistyczna skupiała się na osiąganiu optimum funkcjonowania osoby, to punktem wyjścia psychologii transpersonalnej jest opisana w poprzedniej części samotranscendencja. Teoria samotranscendencji będąc szczytowym osiągnięciem psychologii humanistycznej, skłoniła jej twórców do dalszych poszukiwań, zogniskowanych głównie na tych aspektach funkcjonowania człowieka, które wykraczają poza pojęcie i ramy osobowości. Stąd nazwa „trans-personalna”, czyli badająca to, co poza- czy ponadosobowe w ludzkim doświadczeniu. Lata 60 i 70 ubiegłego stulecia to okres intensywnych eksperymentów ze środkami psychodelicznymi, deprywacją sensoryczną, biofeedbackiem, różnymi formami medytacji itp. Doprowadziły one do upowszechnienia pojęcia „odmienne stany świadomości”, a wśród nich „wyższe stany świadomości”, na określenie sposobów doświadczania rzeczywistości odkrywających jej właściwości i możliwości niedostępne dla zwykłego, codziennego stanu umysłu. Jedną z czołowych postaci torujących drogę dla tej nowej dziedziny był Tony Sutich, człowiek przez większość życia przykuty do łóżka!
I jeszcze jeden przykład współtwórcy psychologii i psychoterapii humanistycznej, którego życie dalekie było od sielanki – Frederick Perls, jeden z trojga osób modelowanych przez twórców NLP. Miał kochającą matkę, lecz z ojcem łączyły go skomplikowane relacje. Ojciec często zwracał się do małego Fritza – „ty gówno”, co zapadło chłopcu w pamięć na całe życie. W sensie emocjonalnym czuł się przez ojca odrzucony, a nawet tyranizowany. Powiadał, że ojciec, wielki mistrz masoński (zapewne nawykły do zasad bezwzględnego podporządkowania i posłuszeństwa), uwielbiał sztukę, lecz nienawidził prawie wszystko inne. Nienawidził również swoją żonę, a zakochany był w innej. Również w szkole Perls mierzył się z różnego rodzaju traumami, w tym z okrucieństwem nauczycieli.
W 1914 r. trafił na front I wojny światowej. Wspominał, że zarówno życie jak i śmierć były wtedy horrorem, że życie w okopach to była ciągła agonia. W tamtej wojnie poległo lub zostało rannych ok. 9,5 miliona żołnierzy. Perls przeżył ten horror. Jednak zaledwie kilkanaście lat później w jego rodzinnych Niemczech dominowała już ideologia i praktyka narodowosocjalistyczna, i w końcu w 1936 r. Perls jako Żyd narażony na prześladowania ze strony NSDAP i jej bojówek, wraz z rodziną udał się na emigrację. Dopiero tam, po wielu poszukiwaniach i rozczarowaniach odnalazł swoją drogę do spełnienia jako psychoterapeuta, autor i jeden z „ojców” Ruchu Potencjału Ludzkiego. Stworzona przez niego wraz z żoną, Laurą, psychoterapia Gestalt do dziś jest jednym ze znaczących nurtów w psychoterapii.
W obliczu takich faktów trudno usprawiedliwiać przed sobą odkładanie na później swojej samoaktualizacji. Gdyby tak postąpili wymienieni wyżej współtwórcy psychologii humanistycznej (a przekonujących powodów znaleźliby wiele), to kto wie, czy ten ruch w ogóle by powstał, a nauka o człowieku i w ogóle kultura zostałyby znacznie zubożone. Dlatego mogą być dobrymi przykładami do modelowania dla współczesnych ludzi. Jak zauważa Michael Hall, pojawia się tu pewien problem, który polega na tym, że w takich przypadkach mamy modelować nie pojedyncze kompetencje, lecz proces obejmujący całe życie. A to o wiele trudniej zoperacjonalizować. Nie da się tego również przedstawić w postaci jednego prostego modelu czy strategii. Z pewnością potrzebne jest w takich przypadkach modelowanie uwzględniające wszystkie poziomy logiczne, co wymaga więcej czasu i nakładu. Niemniej każdy może czerpać co najmniej inspirację od osób samoaktualizujących się i odkryć własną drogę do niej prowadzącą.
Według Halla warto w tym celu odpowiedzieć sobie na następujące pytania:
- Co samoaktualizacja oznacza dla ciebie? Jaki sens jej nadajesz? Jakie ograniczające przekonania mogły jak dotąd sabotować twoją samorealizację? Jakie znaczenie nadane przez ciebie samoaktualizacji może najbardziej cię wzmocnić i najbardziej uwolnić twój potencjał?
- Dlaczego warto świadomie wspierać proces samoaktualizacji? Co dzięki temu zyskasz? Jaka jest twoja nadrzędna intencja, która wzmacnia realizację twojego potencjału? Jaka może być twoja pozytywna intencja stojąca za „oporem” przed samorealizacją? Co mimo to motywuje cię do samorealizacji?
- W jaki sposób doświadczasz samorealizacji – co wtedy widzisz, słyszysz i czujesz? Jaki stan osiągasz lub osiągniesz dzięki samorealizacji? Jakie nowe horyzonty i możliwości ten stan otworzy przed tobą?
- Kim potrzebujesz się stać, aby urzeczywistnić najlepszą wersję siebie? Jak zmieni się twoje poczucie tożsamości, gdy staniesz się osobą samorealizującą się? Jak zmieni się wtedy twoje poczucie własnej wartości? Jak zmieni się poczucie pewności siebie, swoich talentów i możliwości?
- Jakie wewnętrzne zasoby pomogą ci w samorealizacji i uwolnieniu twojego potencjału? Jakie posiadasz talenty, zdolności i dary, które chcesz uwolnić i rozwinąć? Jak potrzebujesz przeformułować swoją omylność i niedoskonałość, aby żadne „błędy” czy „porażki” nie mogły powstrzymać twojego procesu samourzeczywistnienia?
- Jakie umiejętności interpersonalne i społeczne uczynią twoją samoaktualizację jeszcze pełniejszą? Jakie przekonania na temat innych ludzi i relacji pomogą pełniej się urzeczywistnić twojemu społecznemu Ja?
- Czy twoje obecne przekonania na temat czasu, planowania, przeszłości, przyszłości itp. wpierają twój rozwój? Jaki dotyczący czasu sens potrzebujesz odkryć, aby być bardziej obecnym w chwili teraźniejszej, żyć pełniej „tu i teraz”?
- W jaki sposób samoaktualizacja pozwoli ci pełniej realizować twoje zainteresowania i pasje? W jakich obszarach może przebiegać głównie twoja samorealizacja? W jakich może osiągnąć największe szczyty? Jakie nowe światy (zainteresowań, poznawania, doświadczenia itd.) mogą się wtedy przed tobą otworzyć?
Te pytania są dobrą okazją do zakończenia cyklu tekstów o psychologii samoaktualizacji z punktu widzenia NLP (i nie tylko NLP). Można by oczywiście ten temat rozwinąć jeszcze bardziej, poznać więcej szczegółowych opisów, po które zresztą zainteresowani mogą sięgnąć do książek Halla, czy nawet Maslowa. Jednak samo czytanie nie wystarczy. Odpowiedź na powyższe pytania może być pierwszym krokiem praktycznym w kierunku bardziej świadomej samoaktualizacji. Odpowiedzi na te pytania nie muszą pojawić się szybko i nie powinny być mechaniczne. Wymagają one zastanowienia, czasem wielokrotnego wracania do tematu, na niektóre w ogóle możemy nie mieć teraz odpowiedzi. Ale pamiętajmy, samorealizacja jest procesem obejmującym całe nasze życie, więc i odpowiedzi, odkrycia i wglądy będą się pewnie pojawiały co pewien czas, gdy „chwila dojrzeje”. Potrzebują tylko odpowiedniego zasilania, jakim jest nasza uwaga, świadomość i konsekwentne kroczenie swoją ścieżką, w tym powracanie do wspomnianych pytań.
I tego życzę Wam, Drodzy Czytelnicy, zachęcając Was do wykorzystania czasu przełomu starego i Nowego Roku do autorefleksji, także na temat samorealizacji. Mam nadzieję, że poświęcony jej cykl będzie w tym dla Was dodatkową inspiracją. Oby Nowy Rok przyniósł Wam wiele odkryć, dokonań i kolejnych kroków na drodze Waszego samourzeczywistnienia.